Kwiatki, fiołki, motylki i Dirty Dancing in the background

HA-slider

Siedzę sobie z kubkiem kawy w dłoni i laptopem na kolanach, w tle dudni pralka, a w powietrzu unosi się aromat mleczka do czyszczenia po popołudniowych porządkach. Mieszkanie samemu przez wielkie „S”. Ja zaś w końcu znalazłem chwilę, by usiąść i opisać ostatnie tygodnie, które tak buńczucznie zapowiadałem w dwóch poprzednich wpisach tej trylogii. I nigdy nie umiałem zabrać się za pisanie tych bardziej osobistych, nie tak skoncentrowanych na muzyce tekstów, dlatego zgodnie z zasadą tej serii po prostu pozwolę swoim palcom wystukiwać ten poligon grafomańskiego pierdolenia, przez który z tak wielką ochotą Was niebawem przeczołgam. Czytaj więcej